Artykuły
Sale konferencyjne w pracy trenera
Każdy trener organizujący szkolenia dla firm swoich klientów prędzej czy później zetknie się z problemem dotyczącym znalezienia odpowiedniego miejsca na przeprowadzenie warsztatów. W czym tkwi problem?
Otóż mamy na rynku różnego rodzaju obiekty proponujące przestrzeń szkoleniową...działają one jednak na bardzo wielu różnych poziomach jakości - i wcale nie mówię tu o cenach (wiadomo, że różnią się one w zależności od miasta - choć z mojego doświadczenia najdrożej jest...w Gdańsku). Jedne obiekty zaproponują trenerowi salę z cateringiem i lunchem dla uczestników, inne tylko salę a lunch we własnym zakresie, jeszcze inne zaproponują salę i catering ale lunch zamawiają, a inne przyrządzają go na miejscu. W jednych salach zapłacisz za salę i rzutnik wraz z flipchartem masz w pakiecie, a w innych za to "ekskluzywne" wyposażenie musisz dodatkowo zapłacić. Jedne ośrodki zażądają zapłacenia całej kwoty usługi z góry, inne pójdą Ci na rękę i zażądają jedynie przedpłaty za salę, inne zażyczą sobie przedpłaty 50% całej kwoty, a jeszcze inne zaufają Ci i wystawią jedynie fakturę z 7 dniowym terminem płatności po szkoleniu. Istny chaos, który może zrazić niejedną osobę organizującą szkolenia. W takiej sytuacji trener ma 2 rozwiązania:
a) w każdym mieście znajdzie sobie jedną "bazę" w której następnym razem zorganizuje kolejne spotkanie
b) skorzysta z usług firmy, która wyszuka salę za niego
Przyznam szczerze, że do tej pory korzystałem jedynie z opcji pierwszej, a ostatnio pokusiłem się na wybór rozwiązania alternatywnego. Poszukiwałem sali na szkolenie w Łodzi. Okazało się, że działa tam pewna firma, która proponuje znalezienie odpowiedniej sali za trenera. Trener mówi tylko jakie usługi go interesują i BAM! - otrzymuje gotowe propozycje. Bardzo wygodna sprawa, bo firma taka, otrzymuje wynagrodzenie od ośrodka szkoleniowego za pozyskanie Klienta (procent od kwoty zamówienia), a trener nie płaci za taką wygodę ani gorsza!
Coś mi się wydaje, że częściej będę korzystał z tego typu usług. Przynajmniej wtedy, kiedy aż tak bardzo nie zależy mi na czasie.